Aktualności

Rozmowa z dr hab. Klaudią Cymanow-Sosin, prof. UPJPII, prezesem Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół UPJPII o budowie Kampusu Jana Pawła II

13.09.2024 Komunikaty

dr_hab_klaudia_cymanow-sosin_-_1280px.jpg

Gdy patrzy Pani Profesor na bardzo już okazale wznoszący się nowy budynek Kampusu Jana Pawła II, jakie towarzyszą Pani odczucia?

Pytanie, które dotyczy odczuwania domaga się wręcz osobistej odpowiedzi. Nowe miejsce naszych działań: spotkań, rozwoju i odnajdywania prawdy, które jeszcze tak niedawno mieściło się tylko w sferze wyobrażeń i planów, stało się z czasem szkicem, który w rzeczywistości znalazł odzwierciedlenie na mapie Krakowa. Dziś mówimy więc o fakcie, budowli na miarę XXI wieku, na którą możemy teraz patrzeć dzięki temu, że ktoś wziął odpowiedzialność za realizację całego dzieła. Taki ciąg zdarzeń przywołuje szereg konotacji, ale i serdeczne skojarzenie związane z mądrością podejmowania decyzji. Każdy, kto był choć raz zakochany dobrze wie, że pierwsze emocje i odczucia, to ledwie początek drogi. Potem przychodzi czas działania, podejmowania konkretnych decyzji i kroczenia obraną drogą prowadzącą prosto do celu - bez meandrowania i bez odwrotu. To właśnie wówczas przechodzimy prawdziwą próbę w tworzeniu czegoś nowego i dobrego. Przypominam sobie, z jakim zachwytem słuchaliśmy o wizjach nowej inwestycji. Uwierzyliśmy, wszakże wiara rodzi się ze słuchania, że prowadzeni dobrą ręką zobaczymy wkrótce pierwsze owoce pracy wielu osób: pomysłodawców, projektantów, donatorów i wykonawców. Teraz, kiedy już patrzymy na gmach Uniwersytetu, towarzyszy nam prawdziwa radość. Widać bowiem, że cel jest tuż blisko, Turbacz już się wyłania. Jesteśmy trochę jak spragnieni wędrowcy, którzy przemierzając gorczańskie pasma, czekają na przepiękne widoki rozciągające się od polany pod Turbaczem, gdzie od lat stoi krzyż, aż po schronisko i sam szczyt, którego zdobycie daje spełnienie. Już Seweryn Goszczyński w Dzienniku Podróży do Tatrów pisał: „Widok z Turbacza na wszystkie strony przecudny, obszarem, który zajmuje i bogactwem rozmaitości. Nie miałem jeszcze w swym życiu podobnego widoku”. Teraz i my w kontekście naszego stałego miejsca pracy i nauki możemy tak powiedzieć, odczytując symbolikę nowego budynku, dla którego projektant przyjął tę właśnie inspirację pochodzącą z natury. Turbacz to jeden z ulubionych szczytów naszych rodzinnych wędrówek, podczas których staramy się poszerzać naszą wiedzę o otaczającym świecie. Przypominam sobie, że to wyjątkowa góra, od której promieniście odchodzi aż siedem górskich grzbietów, właśnie tyle ile jest w naszym Uniwersytecie wydziałów – od kiedy wyłonił się ostatnio Wydział Nauk o Komunikacji, z którym jestem związana. Zresztą cały projekt Kampusu aż przesiąknięty jest piękną symboliką, godną Uniwersytetu.

Symbolikę zawartą w bryle tej budowli odnajdujemy także w statuetce nagrody Stowarzyszenia, którego jest Pani Profesor prezesem, a która przyznawana jest Przyjaciołom UPJPII. Przypomnijmy, że pierwszym laureatem nagrody „Amici Universitatis” jest kard. Stanisław Dziwisz, a wręczono mu ją 17 czerwca br. Jak ten symbol łączy Kampus i Stowarzyszenie?

Jesteśmy uniwersytetem, którego tożsamość zbudowana jest na bazie wspólnoty myśli – intelektu i relacji międzyludzkich, które mają prowadzić nas do poszukiwania prawdy. Przywodzi to na myśl Fides et ratio, które są jak „dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” – jak pisał Jan Paweł II. Nie tylko w sferze naszych poczynań, ale także w symbolice artefaktów przenikają się te inspiracje. Rzeczywiście statuetka przyznawana Przyjacielowi Uniwersytetu nawiązuje do natchnienia, jakie towarzyszyło twórcom projektu naszej nowej siedziby. W świecie, w który wdziera się coraz więcej chaosu, którego cechuje nadmiarowość i przebodźcowanie, chcemy być spójni w naszym Uniwersytecie – także w zakresie bliskiego mi komunikowania promocyjnego i wizerunkowego.

Stowarzyszenie, które powstało po to, by wspierać swoją Alma Mater i służyć środowisku akademickiemu pragnie podążać za potrzebami, jakie wyznacza dynamiczny rozkwit naszego Uniwersytetu. Nasze władze wrzuciły szósty bieg w procesie rozwoju, więc i stowarzyszenie stara się za tym nadążyć. W zakresie tego, co do tej pory udało się zdziałać, jest przede wszystkim wsparcie dla najbardziej potrzebujących studentów w projekcie „Kawa i strawa”, wejście w kooperację z otoczeniem społeczno-gospodarczym w projekcie związanym z promowaniem wyjątkowych postaci, jak choćby „Trzy Kobiety – trzy drogi Uniwersytetu”, gdy przypominaliśmy królową Jadwigę, ale i Hannę Chrzanowską czy Emilię Wojtyłową, pokazując jak wzorowo kobiety swoją postawą mogą wpływać na losy społeczności akademickiej. Za nami także projekt dotyczący podnoszenia kompetencji komunikacyjnych i zarządczych naszych studentów i doktorantów. Wszystkie zadania stowarzyszenia nie byłyby jednak możliwe, gdyby nie miały miejsca swojej realizacji – dziś przy ul. Bernardyńskiej, a w przyszłości być może w nowej siedzibie naszej Alma Mater, szczególnie, że zrealizowane projekty przyniosły za sobą doposażenie stowarzyszenia w wysokiej klasy sprzęt, który z pewnością konweniowałby z nowoczesną przestrzenią Kampusu. Dzięki decyzji Księdza Rektora i Ojca Kanclerza wytworzyła się zatem symbioza. Stowarzyszenie działa na rzecz Uniwersytetu, ten zaś ma pod swoimi skrzydłami wszystkich przyjaciół i absolwentów. Użyte więc symbole nie są przypadkowe, ale także nie są wyizolowane, gdyż – zgodnie z semiotyką logiczną – opisują one relację między znakiem a rzeczywistością, jaką jest obiekt, na który patrzymy. Ci zaś, którzy odczytują tutaj dodatkowo motyw otwartej księgi, nie mogą się mylić. Księga jest bowiem symbolem logosu, słowa i sensu, które szukają urzeczywistnienia. Gdzie indziej, jeśli nie w Uniwersytecie, który jest miejscem spotkania człowieka z człowiekiem, ucznia z mistrzem, poszukującego z doświadczonym, ma się to słowo wypełnić?

Jaki jest, zdaniem Pani Profesor, wpływ powstawania tego budynku na społeczność akademicką? Czy Kampus z nowoczesną przestrzenią dydaktyczną, przyciągnie większą liczbę studentów oraz pracowników akademickich do naszej uczelni?

Myślę, że nowa inwestycja, szczególnie w kontekście rozwoju infrastruktury uczelnianej, będzie stanowić zachętę dla studentów i wybitnych naukowców. Przypominam sobie, że kiedyś, kształcąc się na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymaliśmy informację, że z aktualnej siedziby znajdującej się w Rynku Głównym, zostaniemy w kolejnych semestrach przeniesieni do nowej lokalizacji. Odezwały się oczywiście krakowskie sentymenty, ktoś zażartował, że w studiowaniu liczy się także zasada „trzy razy L”, tj. lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja, ale już po niespełna miesiącu i kilku zabawnych pomyłkach niektórych żaków z dojazdem „na pamięć” w miejsce, które jeszcze tkwiło w ich pamięci, to nowe okazało się dobre, bo w studiowaniu także jakość zaplecza i poczucie bycia „na swoim” ma ogromne znaczenie. Ufam, że cały kompleks budynków wraz z biblioteką, zapleczem służącym do pracy, naukowej refleksji, a nawet wypoczynku dla ducha i ciała, spełni swoje zadanie i okaże się dobrą budową człowieka roztropnego, który nasz wspólny dom buduje na skale.

Czy Pani wyobrażenia sprzed zaledwie kilkunastu miesięcy, gdy był etap projektu Kampusu, a na os. Ruczaj jedynie biblioteka uniwersytecka i niezagospodarowana przestrzeń, pokrywają się z tym jak dzisiaj prezentuje się nowo budowany Kampus?

W naszej pracy akademickiej zajmujemy się raczej budowaniem dobrych fundamentów złożonych z idei i wartości, na których ma stać współczesna cywilizacja, nauka i kultura. Celem naszej pracy jest próba integrowania człowieka oraz budowania relacji na linii wiara i rozum. Ale nie ukrywam, że i etap budowy domu rodzinnego mam za sobą, więc chętnie podzielę się tym doświadczeniem. Każdy, kto stawiał swoje miejsce na ziemi, a z pewnością wielu z nas, być może nieraz westchnął na myśl o kolejnych etapach. Na początku pojawia się zachwyt, działa wyobraźnia, która wizualizuje nasze marzenia. Codziennie myślimy, jak to będzie, kiedy już zadomowimy się w nowym otoczeniu. Większości jednak przytrafia się też moment sprawdzianu, kiedy trzeba skorygować część planów, zmodyfikować kilka założeń, zamierzenia dopasować do możliwości, przepisów, czy kontekstu otoczenia. Dopiero po tym czasie, kiedy przejdzie się wszystkie z etapów, przychodzi rodzaj prawdziwej satysfakcji z wykonanego zadania. W przypadku nowej siedziby Uniwersytetu, po fazie początkowych emocji, widać już na horyzoncie szczęście z powodu powzięcia właściwej decyzji i spełnienia życzenia wielu osób, a może nawet pokoleń. Warto jednak zaznaczyć, a niejednokrotnie było to podkreślane podczas zebrań w małych grupach roboczych, w czasie spotkań Księdza Rektora z młodzieżą, pracownikami i osobami zaangażowanymi w projekt: budowa nie byłaby możliwa bez błogosławieństwa, jakie popłynęło za sprawą wstawiennictwa Patrona naszej uczelni. Jego słowa stały się początkowo iskrą zapalną tego genialnego pomysłu, a z czasem nawet imperatywem do spełnienia. Z licznych wypowiedzi, w które uważnie wsłuchuję się podczas uroczystości akademickich, a także z wywiadów władz uczelni udzielanych zainteresowanym mediom wynika jasno, że myśl Jana Pawła II znajduje swoje urzeczywistnienie w tym miejscu i czasie. Pragnę jednak dodać, że choć najczęściej odwołujemy się do postaci papieża Polaka, bliskiego młodzieży i środowisku akademickiemu, nie sposób nie przywołać w tym miejscu i innych osób, jak choćby wyjątkowo pięknej postaci wspomnianej już królowej Jadwigi, kobiety słowa i czynu, której pragnieniem był rozwój uniwersytetu. To, z czym mamy do czynienia obecnie to niejako continuum jej zamierzeń, zachowanie wartościowej tradycji, która nie stoi w sprzeczności z nowoczesnym rozwojem nauki. Wydaje mi się, że ks. prof. Robert Tyrała, rektor UPJPII i jego otoczenie, od którego – co podkreśla – otrzymuje wsparcie, właściwie odczytali znaki czasu. Mam wielką nadzieję, że i Stowarzyszenie Absolwentów i Przyjaciół UPJPII, które zostało powołane dla naszego Uniwersytetu, postawi swoją cegiełkę w tym miejscu, które jest przestrzenią proakademicką, a więc stworzoną dla jego przeszłych, obecnych i przyszłych studentów oraz osób zaprzyjaźnionych. W imieniu zarządu stowarzyszenia chciałabym zadeklarować nasze zaangażowanie w proces budowy nowego budynku dydaktycznego na Kampusie Jana Pawła II w formie akcji fundraisingowych, oddolnych inicjatyw i zewnętrznych projektów, których celem będzie wsparcie finansowe tej inwestycji. Najcenniejszym skarbem są jednak sami wierni absolwenci i sympatycy Uniwersytetu, którzy w bezpośredniej komunikacji często pytają o nową siedzibę, a za pośrednictwem mediów, przede wszystkim strony internetowej informującej o postępach w budowie Kampusu, śledzą na bieżąco rozwój wydarzeń związanych z naszą największą inwestycją. Na naszych oczach rośnie dom i tym samym spełnia się marzenie nas wszystkich.

fundusze.png

reczpospolita.png

malopolska.png

ue.png

Dla Twojej wygody zbieramy ciasteczka, zgadza się na to? :)

Zapisano